„Proszę pana, jeszcze nie słyszałem, żeby od samego pomiaru zaczęły się u kogoś pojawiać oszczędności” – to zdanie często pojawia się w rozmowach na temat monitoringu systemów sprężonego powietrza. Trudno mu zaprzeczyć, natomiast problem polega na tym, że osoby odpowiedzialne za oszczędzanie energii nie mogą wydawać poleceń osobom bezpośrednio zużywającym sprężone powietrze. Czy jest ono mierzone, czy nie – trudno im wpływać na zachowania prooszczędnościowe osób z innych działów, szczególnie produkcyjnych, gdzie często istnieje przyzwolenie na marnotrawstwo, które ma wpływ na efektywność procesu produkcji, a co za tym idzie – generuje dodatkowe koszty.