REKLAMA
Kiedy człowiek i robot dzielą wspólną przestrzeń roboczą, niezwykle istotna staje się kwestia bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to konieczność indywidualnego przeanalizowania każdej aplikacji pod kątem bezpieczeństwa.
W latach 50. XX w. Amerykanin George Devol zainicjował swoim wnioskiem patentowym dotyczącym „zaprogramowanego przekazywania artykułów” erę robotów przemysłowych. W 1961 r. w zakładzie General Motors po raz pierwszy w historii zastosowano w procesie produkcji robota o nazwie Unimate. W trosce o bezpieczeństwo pracowników zdecydowano się wtedy na ścisłe odseparowanie go od człowieka. Robot miał zastąpić pracę człowieka, a swoje zadania wykonywał w zamkniętej przestrzeni roboczej. Zasady współpracy polegające na odseparowaniu przestrzeni roboczej robota od człowieka pozostawały niezmienione przez ponad 50 lat.
Nowa era robotyki
Dzięki robotom nowej generacji, robotom współpracującym, czyli tzw. kobotom, sytuacja ta ulega aktualnie sporym zmianom. Nazwa „kobot” to połączenie angielskich słów „collaboration” (współpraca) i „robot” – robot współpracujący, a aplikacja wykorzystująca robota do ścisłej współpracy (HRC – human-robot collaboration) odbywa się we współdzielonej przestrzeni roboczej. W ten sposób można połączyć mocne strony i zalety maszyny, takie jak niezawodność, wytrzymałość i dokładność powtórzeń, z mocnymi stronami człowieka, a więc zręcznością, elastycznością i zdolnością do podejmowania decyzji. Przy takiej współpracy obszary robocze człowieka i robota nakładają się zarówno przestrzennie, jak i czasowo. Do aplikacji HRC wykorzystuje się roboty lekkie, które mogą przenosić ciężary rzędu 10 kg. Roboty te mogą pracować „ramię w ramię” z ludźmi przy fizycz...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- sześć numerów magazynu „Służby Utrzymania Ruchu”,
- dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej,
- dostęp do czasopisma w wersji online,
- dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ... i wiele więcej!